
Urywek z życia czterech sióstr, z których trzy, każda o innej mentalności, stosunku do życia, zapatrywaniach na miłość, życie towarzyskie, jednoczą się w chwili, gdy zaczynają podejrzewać, że tej czwartej dzieje się krzywda ze strony jej męża, a ona sama popada w kłopotliwy nałóg, to farsa w kilku zabawnych scenach opartych na komedii pomyłek i humorze sytuacyjnym, szalonych przebierankach i słownych przepychankach, w których biorą także udział oprócz męża policjant i ksiądz, oczywiście sprowadzeni w końcu przez piekielne siostrzyczki na odpowiednią drogę. Rodzinne piekło trzy siostry urządzają tej czwartej, ale przede wszystkim jej mężowi, który z właściwą sobie spokojną rezygnacją właśnie tak kwituje poczynania szwagierek. Dla uzdrowienia psychicznego i moralnego siostry trzy panny starają się użyć wszelkich środków i stąd jesteśmy świadkami aktorskiego radosnego szaleństwa egzorcyzmów i wschodniej mistycznej psychoterapii.
Nasi przyjaciele bawili się z niezwykłą energią, bez widocznego od strony publiczności choćby cienia tremy czy zmieszania. Ich gra pełna była naturalnej przyjemności przemieszanej ze swobodnym kontaktem z widownią.
W słowach, które podsumowały nie tylko występ, ale przede wszystkim to, co go poprzedzało od początku powstania grupy teatralnej, doskonale i wzruszająco pozwoliły nam, widzom jeszcze inaczej odebrać przedstawienie, zachowanie aktorów na scenie a dzięki temu trochę odkryć ich stosunek do samych siebie oraz do sztuki, bo przecież „teatr to życie”, jak powiedziała wprost ze sceny jedna z naszych przyjaciółek-aktorek.