
Pisarka z łatwością wchodzi w interakcję z dziecięcą publicznością, wśród której co rusz znajdują się uczniowie gotowi odpowiadać na zadane, jakby mimochodem, pytania. Pojawiająca się więź rodzi niekończącą się wspólną wymianę spostrzeżeń, krótkich myśli, po prostu ciągłą reakcję na prezentowane przez Elżbietę Wąsik utwory. Autorka poruszająca się swobodnie po swoim ogrodzie i obserwowanym stamtąd świecie roślin i zwierząt prowadzi doń swoich słuchaczy i tamże razem zasiadają. Zdawać się może, że już nie czyta, ale rymy same się układają a ona jedynie pokazuje dzieciom kosa, dudka stroszącego na głowie czubek i unikającego tłumu, kowalika schodzącego w dół po pniu drzewa, kreta szukającego w panice gdzieś w kępie traw swojej norki, chyba największej, mierzącej z dwadzieścia centymetrów długości, ważki, która przycupnęła na płocie a potem odleciała z szybkością czterdziestu kilometrów na godzinę, puszczyka, którego nie można mylić z puchaczem, kunę, przed którą broni ogrodu kotka Kocica, kaczkę wijącą gniazdo na drzewie.
W sposób prawie niedostrzegalny, niezwykle umiejętny a przede wszystkim delikatny przekazana zostaje uczniom nauka wrażliwości na poezję, kunszt słuchania i uruchamiania wyobraźni, inne, bardziej subtelne spojrzenie na przyrodę i szacunek do niej. Spostrzeżenie, uchwycenie i nazwanie słowami trzecioklasisty morału każdej odczytanej bajki było kolejnym akcentem pedagogicznym, który pisarka wniosła do dzisiejszego spotkania w żaden sposób nie nudząc czy płosząc dziecięcej publiczności, lecz uruchamiając w wśród niej wielkie pokłady erudycji i elokwencji.