Mam kłopot z tą powieścią. Druga przeczytana przeze mnie książka niedawnej (2007 rok przecież) Noblistki. Napisana w 1973 roku przez 54-letnią pisarkę, czyli dojrzałą, doświadczoną kobietę, mającą za sobą dzieciństwo w Afryce i kawał życia w Londynie. Powieść...
Dlaczego wojna polsko-ruska w tytule? Mam nadzieję, że to metafora mojego świata z początku lat dziewięćdziesiątych, a może i nawet przełomu z latami osiemdziesiątymi. Rzecz dzieje się wprawdzie już w XXI wieku, ale skojarzenie pozostaje. Pamiętam bazar w...
Nie o dziwkach to rzecz i nie o smutnych… Zatem czego ta krótka powieść, raczej opowiadanie, jest metaforą? Pewnie dla każdego z czytelników – czego innego. Pewnie zależy to między innymi od stosunku do literatury iberoamerykańskiej, do relacji męsko-damskich,...
Twórczość Karola Maya znam od dzieciństwa. Ale tylko te pozycje, które dotyczą Dzikiego Zachodu. Prawie za świętość uważam „Winnetou”, „Old Surehanda” i „Skarb w Srebrnym Jeziorze”. Nie znam tych jego powieści, których akcja toczy się na Bliskim Wschodzie i w...
Wiem, że w stosunku do tej literatury nie uchodzi używać epitetów „wielka”, „znakomita”, może nawet nie „dobra”. Ale już mam wątpliwości, czy nie można powiedzieć o niej „ważna” bądź „warta poznania”? Miałem szczęście podwójne, chociaż słowo „szczęście” jakoś nie...
To trudna książka. Ale nie do czytania, tylko do recenzowania. Niby nie niesie ze sobą nic specjalnego, nic interesującego, ot, taka sobie opowieść o pofrankistowskiej Hiszpanii, z trzydziestoletnim dentystą w roli głównej. Jednak instynktownie się czuje, że coś w tym...
Znam tę „wyliczankę”. O dziwo, nie od moich krewnych na wsi. Chyba z liceum. Zapamiętałem, bo próbowaliśmy ją przetłumaczyć na niemiecki. Brzmiało ładnie. Jaki paradoks. Wraca do mnie po dwudziestu paru latach zapowiadając tytuł powieści. Dowiaduję się, że pochodzi z...
Po raz pierwszy od wielu, wielu miesięcy (może to już lata upłynęły?) czytałem książkę, od której nie mogłem się oderwać. Żałowałem, że trzeba już iść spać. Żałowałem, że kończę śniadanie, że kończę obiad, przy których czytałem. Że trzeba zająć się czymś innym....
Nie lubię wsi. Boję się. Jestem mieszczański z krwi i kości. Ale gdzieś tam w tę krew i w te kości wsiąkł zapach gnoju, błota polnych dróg, które łączą wsie, kolonie, pola, z których wozami drabiniastymi zwożono siano. Zapach dróżek, którymi szło się do pobliskiego...
„Dla Sekűre”. Kim ona jest dla pisarza? Jeśli w „Nazywam się Czerwień” jest jedną z bohaterek, upragnioną od dzieciństwa miłością, a tutaj adresatką dedykacji? Czy i w tej powieści uosabia miłość? Tym razem niespełnioną, bolesną, szaleńczą… Która każe jednego dnia...