Na pewno każdy z was słyszał, że bociany przynoszą dzieci. Czy jest to prawda? Jak to naprawdę było z tymi bocianami? Przekonacie się o tym oglądając film Nicholasa Stollera i Douga Sweetlanda pt. „Bociany”.
Istniała sobie taka fabryka bocianów, w której od zawsze ptaki te produkowały dzieci i dostarczały je do przyszłych rodziców. Jednak biznes przestał się opłacać, gdy dorośli wynaleźli ciążę i poród. No ale przecież z tego powodu nie można tak po prostu zamknąć fabryki. Należało się przebranżowić. Bociany zaczęły produkować wszelkie rzeczy i dostarczać je do domów. Niczym FedEx w naszym świecie. Solidnie, szybko i na czas. I wszystko układałoby się zupełnie pięknie, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie jakiś sympatyczny dzieciak złożył zamówienie na młodsze rodzeństwo. Maluch został wyprodukowany, więc pozostaje go jedynie dostarczyć. I tu pojawia się ambitny Junior – korpobocian, którego od awansu na najwyższe stanowisko w firmie dzieli tylko jedno zadanie. Zmuszony jest pozbyć się 18-letniej Tulip, która w wyniku nieszczęśliwych zbiegów okoliczności nie została dostarczona do swojej przyszłej rodziny i na zawsze pozostała wśród bocianów. Na skutek wypadku jej nadajnik z adresem został doszczętnie zrujnowany i dziewczynka nigdy nie dotarła do swoich rodziców. Ale to już dwa problemy dla Juniora 18-letnia Tulip i wyprodukowane nowe dziecko. Trzeba więc połączyć fakty i pomimo że Tulip w firmie robi więcej szkody i irytuje bardziej niż pomaga, postanawia wyruszyć z nią do świata ludzi, by dostarczyć nowe zamówione wcześniej dziecko. Nie zdaje sobie sprawy, jak zmienią się ich relacje podczas wspólnej wyprawy, ale o tym, jak skończy się ta historia przekonacie się, kiedy zobaczycie film „Bociany”.
Tak mniej więcej wyglądała zapowiedź filmu na DKKiF 18 maja br. zorganizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Kętrzynie.