Wczorajsze spotkanie z Anną Dziewit-Meller i jej najnowszymi książkami, „Od jednego Lucypera” i „Darcie pierza”, to podróż po Górnym Śląsku, Chorzowie, skąd pochodzi pisarka, śląskiej aglomeracji, szczególnie Katowicach, rozpoczynająca się w latach czterdziestych ubiegłego wieku, wypełniona wspomnieniami o babci studiującej po wojnie w Łodzi, opowieściami o języku śląskim, dramatach pracy w kopalni, zmianach politycznych, społecznych i rodzinnych, ozdobiona żartami, ale i wstrząsająca tragediami. To także przechadzka po wydawnictwie W.A.B. w towarzystwie redaktorki naczelnej i powrót na pogranicze, tym razem północno-wschodniej Polski, gdzie na styku Warmii i Mazur Anna Dziewit-Meller w towarzystwie psa Zenki chowa się przed wielkim światem, żeby pracować nad kolejnymi książkami.