To na pewno nie będzie lekcja, zauważa Elżbieta Wąsik zanim uczennice i uczniowie klasy V a ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Kętrzynie zajęli miejsca na przeciwko sceny w naszej zamkowej Czytelni dla Dzieci i Młodzieży. Jednak w trakcie spotkania, co z humorem sama zauważała, odzywały się parokrotnie jej pedagogiczne przyzwyczajenia przyjmowane przez publiczność co najmniej ze zrozumieniem i aprobatą, jeśli nie z czymś w rodzaju oczekiwania. W ten trend wpisywała się oczywiście króciutka opowieść o bajkach i baśniach ze szczególnym uwzględnieniem tych pierwszych i uwagą skierowaną nie tyle na różnice, ale cechy charakterystyczne i na znanych piątoklasistom autorów takich utworów. To było tylko wprowadzenie, ponieważ owa tematyka dopiero czeka na młodą publiczność w szkole. Dzisiaj poznali ją na tyle, żeby móc prawidłowo odebrać i zrozumieć wierszowane bajki autorki, która nie ukrywa, że autorytetem bajkopisarza jest dla niej Ignacy Krasicki. Przecież jedną ze swoich książek skierowanych do dzieci zatytułowała „Ignaśki”. Tę właśnie i drugą pod tytułem „Słowa wrzątkiem zalane” dzisiaj uczennice i uczniowie V a mieli przyjemność poznać. Gdy kwestia bajek została już rozstrzygnięta, Elżbieta Wąsik z właściwą sobie ekspresją i energią nie pozwoliła na nudę wśród publiczności. Co rusz indagując młodych ludzi to z lewej, to z prawej strony widowni doprowadziła do interesującej rozmowy o książkach. W jej trakcie można było usłyszeć o przyzwyczajeniach czytelniczych i gustach literackich piątoklasistów. Przy każdej prawie wypowiedzi z ich strony okazywało się, że autorka podziela zainteresowania i ten świat literacki młodzieży jest jej ciągle bliski, nadal w nim często i z radością przebywa. Owa wspólnota i porozumienie dusz spowodowała, że publiczność z coraz większą ciekawością oczekiwała na kolejne wypowiedzi Elżbiety Wąsik, która krainę poezji przeniosła nad Guber, do swojego ogrodu, wypełnionego wydarzeniami, przygodami i problemami zwyczajnego codziennego życia zwierząt, roślin i ludzi, zapełniających strony jej lirycznych rymowanych opowiadań z niezbędnym rzecz jasna morałem. I tego właśnie dotyczyła kolejna część dzisiejszego spotkania, w której rozmowy o przyrodzie przeplatały się z interpretacją poezji oraz poszukiwaniem puenty i sentencji w niej ukrytych.