Drugi raz w tym roku, późno wiosennie, ba! prawie letnio, dziedziniec zamkowy rozbrzmiał dla Państwa dźwiękami muzyki i słowami piosenki! Tym razem w piątek, gdy odchodziło powoli popołudnie i zbliżał się wieczór, sceną zawładnął duet Doroty Sacewicz i Stanisława Łopuszyńskiego. Mieliśmy przyjemność, Miasto Kętrzyn, Muzeum im. Wojciecha Kętrzyńskiego i Miejska Biblioteka Publiczna w Kętrzynie zaprosić publiczność na „Piosenkę, Kabaret, Recital”, czyli mniej więcej godzinny program obejmujący poezję śpiewaną, piosenkę aktorską i… rozmowy z Państwem.
Pośród delikatnych, ekspresyjnych, emocjonalnych, głęboko poruszających serce i duszę, wydobywających wspomnienia z młodych lat oraz przyjemnego echa przeglądów, koncertów, kameralnych muzycznych spotkań czy po prostu dawnych radosnych chwil z radiem przewijały się przywoływane przez artystów imiona i nazwiska wielkich autorów tekstów oraz kompozytorów polskiej i francuskiej piosenki lirycznej. Co rusz przenosiliśmy się na deski teatralne lub odbywaliśmy podróż pod dachy Paryża…
Tylko na chwilę zamykaliśmy oczy, gdy wyobraźnię wypełniały muzyczne obrazy malowane wielobarwnością głosu Doroty Sacewicz i instrumentu Stanisława Łopuszyńskiego, ponieważ sceniczny artyzm nie tylko wokalistki, ale i pianisty, pełen radosnego płomienia, zmuszał nas do powrotu wzrokiem na scenę. Żywiołowość, mimo nostalgii, odrobiny smutku, zamyślenia, nieustających fal poetyckiej miłości, które płynęły od muzyków, zdawała się trwać i trwać… A nie była tylko cechą wykonywanych utworów. Gdy muzyka cichła, Stanisław Łopuszyński stawał przy mikrofonie, by stawać się kabaretowym aktorem, w najlepszym, chyba już nieco zapomnianym, kulturalnym wydaniu, prowadząc rozmowy nie tylko z publicznością, ale i wokalistką, wprowadzając słuchaczy w nastrój kolejnych utworów, tudzież zdradzając drobne fragmenty życia obojga artystów.
Uśmiech, łagodność, swoboda wokalistki i pianisty, energia gdzieś z pogranicza jazzowych czy nawet bluesowych nut czasami wybrzmiewających w barwie głosu i spod klawiszy, uroda poruszania się na scenie oraz znakomita interpretacja „Kaziu, zakochaj się!”, tak powinien zaczynać się każdy weekend…
Skip to content