Jeszcze tego nie było, żebyśmy witali przedszkolaki nawet nie przed drzwiami do Biblioteki, ale przed bramą zamku! A czekaliśmy dzisiaj na „Misie”, „Biedronki” i „Pszczółki” z Oddziału Przedszkolnego przy Szkole Podstawowej nr 3 w Kętrzynie, które nie przestraszyły się kapryśnej środowej pogody i przyjęły zaproszenie na spotkanie ze strażakami. I wcale nie chodzi o Strażaka Sama czy Komendanta Pana Jacka z „Kici Koci”, choć i ten drugi odegrał w dzisiejszym spotkaniu pewną rolę, ponieważ to zakończyło równie dziwnie jak rozpoczęło. Ale o tym nieco później…
Tymczasem przez kilka chwil wraz z paniami nauczycielkami, czekając na wóz strażacki, zwracaliśmy baczną uwagę, czy któremuś z przedszkolaków nie wpadnie fantastyczny pomysł wspinania się na zamkowe mury. Ku naszej uldze jedyną niespodzianką stał się dzisiaj parkujący tuż przed zamkiem samochód Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie, którego prawie wszystkie tajemnice, zakamarki, akcesoria oraz oprzyrządowanie, rynsztunek i wyposażenie stanęły przed dziećmi otworem przy uprzejmej i miłej, lecz stanowczej opiece panów strażaków. Z wozu strażacy wyjmowali kolejne urządzenia i przyrządy, najpierw wyjaśniając ich przeznaczenie, pytając przedszkolaki, czy coś o nich wiedzą, potem pozwalając dotknąć, podnieść, nawet założyć części ekwipunku. Z powodu ogromnego zainteresowania i energii ciekawskich poproszono o ustawienie się po dwóch stronach samochodu. Z jednej powstała nowa atrakcja, do której ustawiła się długa kolejka, czyli skorzystanie z zaproszenia załogi wozu do odwiedzenia jego wnętrza!
Spotkaniu na Placu Zamkowym nie towarzyszyła ani jedna kropla deszczu, chyba że jakaś przypadkowa i niedostrzeżona z powodu nadmiaru wrażeń. Gdy przedszkolaki pod opieką pań nauczycielek ruszyły w drogę do Czytelni dla Dzieci i Młodzieży, panowie strażacy przygotowywali manekin, który miał stać się następną interesującą i edukacyjną niespodzianką przygotowaną dzisiaj dzieciom w Bibliotece. Niestety do tego nie doszło… W momencie gdy prowadzący dzisiejsze zajęcia dowódca wozu strażackiego przypominał dzieciom w jaki sposób należy zachować się w razie konieczności interwencji straży pożarnej, usłyszeliśmy głośno i wyraźnie właśnie takie wezwanie, komunikat o potrzebie natychmiastowego wyjazdu i pomocy. Została tylko króciutka chwila, żeby przyjąć laurki od przedszkolaków oraz kwiaty od nas i strażacy już biegli po schodach w kierunku samochodu. Jeszcze nie zdążyliśmy wyjaśnić dzieciom zdarzenia a usłyszeliśmy głośny sygnał wozu strażackiego wyjeżdżającego z Placu Zamkowego.
Oczywiście teraz to było o czym rozmawiać! A kiedy podekscytowanie minęło, oddaliśmy się lekturze „Kici Koci poznającej strażaka” Anity Głowińskiej.