Hejt, zjawisko jak mocno obecnie powszechne. Dzisiejszy świat to nie tylko rzeczywistość, która nas otacza, ale również życie wirtualne, dla niektórych ważniejsze niż to, co dzieje się dookoła. Opinie wyrażane na nasz temat w Internecie nie są obojętne. Te pozytywne, często szybko są zapominane, ale te negatywne uderzają w nas dogłębnie i zostają na długo w pamięci, często powodując bardzo negatywne, psychiczne skutki. Warto zauważyć, jak cienka jest granica pomiędzy konstruktywną krytyką a hejtem. Ta pierwsza, jeśli się na nią otworzymy, na pewno wniesie w nasze życie coś pozytywnego. Niestety, hejt – po prostu rani i nie wnosi niczego konstruktywnego do naszego ja. Więc czy jest sens z nim walczyć? Może należy się skupić raczej na tym, co robimy najlepiej i nie zważać na nic niewnoszące opinie hejterów. Przecież nigdy nie zadowolimy wszystkich.
Dlaczego hejtujemy? Kogo, bądź co hejtujemy? W jaki sposób to robimy? Na te i inne pytania przez dwa dni rozmawialiśmy z młodzieżą, która najlepiej orientuje się w tym temacie, ponieważ to właśnie świat młodych najczęściej rozgrywa się w sieci. O dziwo młodzież żywo włączyła się do dyskusji, bo jak widać temat nie jest jej obcy i wywołuje duże poruszenie. W genialny sposób zjawisko hejtu wyjaśniła i zobrazowała dr hab. Alina Naruszewicz-Duchlińska z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego podczas wykładu w Miejskiej Bibliotece Publicznej 23 marca br. za co jesteśmy jej niezmiernie wdzięczni.
Ula Tomczak