W czwartek 9.X. uczniowie klasy II a ze S.P. nr 1 uczestniczyli w warsztatach „I ty możesz zostać bajkopisarzem „Spotkanie odbyło się w Czytelni dla Dzieci i Młodzieży (zamek) z panem Markiem Samselskim twórcy bajek ,piosenek, kalamburów itp. .Autor współpracuje z czasopismem dla dzieci „Kumpel” .Zabawa w pisanie bajek , zaczęła się od kalamburów słownych . Cały zespół dzieci zabrał się do pracy. Pomysłów było bardzo dużo , a pisarz bacznie słuchał propozycji uczniów. W końcu wspólnie stworzono bajkę” O tym jak Myszka Lorka narobiła bigosu”. Dzieci były ilustratorami do wymyślonej historii. Twórczość dzieci znajdzie się w książce z bajkami wymyślonymi przez dzieci ze szkół z woj. warmińsko- mazurskiego. Na pamiątkę wspólnej twórczej zabawy każdy z nas otrzymał egzemplarz ułożonej bajki.
O tym, jak myszka Lorka narobiła bigosu
W pewnym starym domu, a właściwie był to zamek, mieszkała myszka o imieniu Lorka. Mieszkała sobie z rodzicami w piwnicznej norce, lubiła bawić się ze swymi rówieśnikami, ale nikt nawet nie domyślał się, gdzie Lorka lubi spędzać noce. A ona nocami często wpadała do zamkowej… biblioteki. I to nie tylko, żeby sobie pobiegać; ona odwiedzała bibliotekę po to, by sobie poczytać. W bibliotece było dużo starych książek, a w nich mnóstwo historii wartych przeczytania. No i Lorka najpierw te książki przeglądała, zwracała uwagę na rysunki i obrazki, a potem nauczyła się czytać. W zamkowej bibliotece poznała Fredka, mierzącego łokieć (sam powiedział, że jednym łokciem można go zmierzyć). Fredek był duszkiem bardzo wiekowym, z wielką siwą czupryną i brodą, no i wielkich okularach na nosie. Często polecał Lorce jakąś książkę i pomagał po nią sięgnąć.
Lorka miała jeszcze jedną tajemnicę. Oto w pobliżu starego zamku był sklep spożywczy. Można było się do niego dostać nocą dzięki niewielkiej szparze w murze. No i wynieść kawałek sera albo czekoladowego batonika dla Fredka. Bo biblioteczny duszek oprócz kurzu i pyłku z kartek, uwielbiał pożywić się właśnie batonikiem. Pewnego razu Lorka, jedząc żółty ser, czytała starą historyczną książkę, no i kawałek sera spadł na jej stronicę. Myszka szybko go zdjęła, ale niestety po serze została tłusta plama. – Ale narobiłaś bigosu – powiedział Fred, zobaczywszy, co się stało.
Lorka, wiele się nie namyślając popędziła do znajomego sklepu spożywczego po… chusteczki kosmetyczne. Na pewno uda się nimi usunąć plamę. Kiedy była już w sklepie i zmierzała z chusteczkami do znajomej szparki w murze, zastała ją zastawioną jakimś wielkim pudłem! A przesunął je tam nocny stróż, który robił obchód sklepu. Jak Lorka ma się wydostać? No i znalazła sposób. Przedostała się szparą pod drzwiami do pomieszczenia na zapleczu, gdzie znalazła panel sterowania urządzeniami elektrycznymi i włączyła „na maksa” ogrzewanie. Nie minęło dużo czasu i pan stróż postanowił zmniejszyć ogrzewanie, ale zapomniał klucza do pomieszczenia na zapleczu. Otworzył więc okno i Lorka miała wolną drogę. Kiedy biegła z kosmetycznymi chusteczkami w stronę zamku, drogę zagrodził jej wstrętny kot. – No, teraz cię zjem – powiedział. – Co ty, o wiele smaczniejsze jedzenie znajdziesz w spożywczym sklepie, okno do niego jest otwarte – myszka na to. Usłyszawszy to, wstrętny kot natychmiast popędził do sklepu, a Lorce udało się bezpiecznie dotrzeć do biblioteki i usunąć plamę ze stronicy starej książki. Pochwalił to Fredek, który bardzo obawiał się o los książki, ale oczywiście też o los myszki Lorki. Byli przyjaciółmi i Fredkowi bardzo dłużył się czas oczekiwania na powrót myszki z wyprawy do sklepu. Tym bardziej, że tym razem nie wybrała się przecież po smakołyki.
Autorzy – uczniowie kl. IIa, SP Nr 1 w Kętrzynie
Redakcja – Marek Samselski Ja też jestem autorem tej bajki
M.B.P w Kętrzynie.
09.10.2014r. …………………………………………………….